Z dodatkiem rozmarynu, ziemniaczków, cytryny oraz oliwy z oliwek. Nie ma przy niej zbyt wiele pracy, warto się pokusić o przygotowanie :) Jeśli chodzi o gatunek ryby, to można wybrać pstrąga, dorsza, okonia, doradę.. U mnie padło na dorsza.
Przepis wypatrzony na kwestii smaku - tam 350g rybka piekła się 15 minut. U mnie jeden dorsz ważył ok 500g więc czas pieczenia się wydłużył. Dodatkowo na studenckiej stancji piekarnik mocno kaprysi i nie grzeje tak mocno jak trzeba - w końcu więc dorsz musiał siedzieć w środku ok 26-27 minut.
Przepis wypatrzony na kwestii smaku - tam 350g rybka piekła się 15 minut. U mnie jeden dorsz ważył ok 500g więc czas pieczenia się wydłużył. Dodatkowo na studenckiej stancji piekarnik mocno kaprysi i nie grzeje tak mocno jak trzeba - w końcu więc dorsz musiał siedzieć w środku ok 26-27 minut.
Składniki:
- 2 świeże, wypatroszone i oczyszczone z łusek ryby (u mnie dorsz, każdy ok 500g)
- 6-7 małych ziemniaków
- cytryna
- suszony rozmaryn
- 2 ząbki czosnku
- 60ml białego wina
- sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
- oliwa z oliwek extra vergine
Piekarnik nagrzać do 250 stopni. Przygotować formę żaroodporną lub blachę, która pomieści ryby i ziemniaki. Ryby opłukać i osuszyć. Przyprawić solą, pieprzem, wysmarować oliwą z oliwek i przełożyć na blachę.
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Gotować w osolonej wodzie ok 7 minut, będą się jeszcze potem dopiekać w piekarniku. Cytrynę pokroić na plasterki, każdy plasterek podzielić jeszcze na 4 części. Do wnętrza każdej ryby włożyć 3 cząstki cytryny oraz ok łyżeczkę suszonego rozmarynu.
Ziemniaki odcedzić, wymieszać z resztą cytryny i odrobiną rozmarynu, wlać 2 łyżki oliwy, doprawić solą i pieprzem. Dodać ząbki czosnku podzielone na 3 części i wszystko wymieszać. Obłożyć ryby ziemniakami, wstawić do piekarnika i piec odpowiednią ilość czasu (przy dobrze działającym piekarniku ryba 350g będzie się piec ok 15 minut, 500g powyżej 20 minut).
Do ryby i ziemniaków dołączyłam pomidorki koktajlowe z cebulką dymką, wymieszane z oliwą, odrobiną octu balsamicznego, doprawione solą morską i świeżo zmielonym pieprzem.
Na sam koniec polecam wino, którego użyłam do gotowania, a później wypiłam do posiłku. Bardzo lubię wszystkie rodzaje cote, białego próbowałam akurat pierwszy raz. Jest łatwe do kupienia i ma dość przystępną cenę :)
wszystko fajnie,ale nic nowego czy szczegolnego
OdpowiedzUsuńKwestia smaku?
OdpowiedzUsuńTam jest identyczny przepis
Tak, jest o tym wzmianka w treści posta. "Przepis wypatrzony na kwestii smaku"
UsuńProszę czytać uważnie :) Nigdy nie ukrywam źródła przepisu ;)