Od dawna chciałam spróbować pad thai - ostatecznie zachęcił mnie do tego przepis, który ukazał się w najnowszym kukbuku. Poniżej przepis na wersję prawie wegetariańską (prawie - bo nie odmówiłam sobie sosu rybnego). Jeśli chcecie dodać kurczaka lub krewetki należy je wrzucić do woka po usmażeniu jajek.
Przy okazji tego dania miałam okazję pierwszy raz spróbować tofu - nie zachwyciło mnie specjalnie, ale nie wzbudziło też negatywnych odczuć :)
Na liście składników pad thai często widnieje pasta lub woda tamaryndowa - jeśli nie macie do niej dostępu, można ją zastąpić keczupem doprawionym octem. Nie będzie to to samo, ale pad thai też się uda - będzie po prostu mniej orientalne.
Składniki (2 porcje):
- 150 g makaronu ryżowego wstążki
- pół szklanki gorącej wody/bulionu
- 1,5 łyżki pasty tamaryndowej
- pół łyżki brązowego cukru
- łyżka keczupu
- 1,5 łyżki sosu sojowego
- łyżka sosu rybnego
- 150 g tofu
- 1/4 szklanki orzechów ziemnych niesolonych
- 6 łyżki oleju arachidowego (może być inny olej choć ten sprawdzi się najlepiej)
- 1 ząbek czosnku
- 1 cebula
- pół papryczki chilli lub płatki chilli jako zamiennik
- pęczek cebuli dymki
- 2 jajka
- pół opakowania kiełków (pominęłam - nie udało mi się ich nigdzie zakupić)
- limonka
Makaron przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. W misce zalać gorącą wodą/bulionem pastę tamaryndową, dodać cukier, keczup, sos sojowy oraz sos rybny. Tofu pokroić na kwadraty, podsmażyć na patelni na złoty kolor, odstawić. Orzeszki ziemne można utrzeć w blenderze lub pozostawić w całości. Czosnek posiekać, cebulę pokroić w plasterki, papryczkę w krążki a dymkę na kawałki. W rozgrzanym woku smażyć na 2 łyżkach oleju czosnek, cebulę i chilli. Kiedy cebula się zrumieni, dodać 4 łyżki oleju i roztrzepane jajka. Energicznie wymieszać. Dodać makaron, tofu oraz miksturę tamaryndową. Pod koniec smażenia wrzucić dymkę. Posypać orzechami, kiełkami, skropić sokiem z limonki.
Wedle uznania można jeszcze pad thai doprawić dodatkową porcją sosu sojowego i rybnego.
Smacznego!
(idealny kompan do objadania się. Oglądać tylko z włączonym dźwiękiem ;> )
Uwielbiam takie mieszanki ! Casserole i garnuszki Tajskie są przepyszne... coś jutro wykombinuje na obiadek właśnie w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńJa za to nigdy nie jadłam takiego dania. Wydaje się prawdziwie orientalnym miksem - sos rybny, tofu, jajka, orzechy, cukier i pasta, której nazwy nawet nie jestem w stanie zapamiętać. Niesamowicie intrygujące :)
OdpowiedzUsuńDobra mieszanka - musi być smaczna :)
OdpowiedzUsuń