Ney gotuje

Mieliście kiedyś do czynienia z niezwykłą fantazją właścicieli mieszkań, od których wynajmowaliście pokój? Ja miałam. Nie ma to jak w środku roku akademickiego wtrynić się do studentów na piętro i zacząć budować... Pizzerię. Na szczęście uniknęłam przerobienia mnie na pizzę. Po tygodniach spędzonych w kurzu, pyle i hałasie remontu oraz po miesiącu całkowitego braku kuchni powiedziałam dość i w trybie ekspresowym dokonałam przeprowadzki. Mieszkam teraz w uroczym domku, z okna widzę kwitnącą magnolię, a w dużej i przytulnej kuchni mogę wreszcie w spokoju gotować. Ku mej wielkiej radości - piekarnik działa bez zarzutu :) 

Chcąc uczcić ten fakt upiekłam dziś ciasto truskawkowe. Przepis pochodzi z kwestii smaku. Mam już za sobą sporo wypieków, ale tak się złożyło, że ciasto owocowe piekłam po raz pierwszy - wcześniej królowała czekolada :) 

Jest trochę pracy z ucieraniem, ale uwierzcie - warto! Na pewno nie raz jeszcze sięgnę po ten przepis. Niekoniecznie tylko w wersji truskawkowej - z chęcią sprawdzę też wariant malinowy :)

Kruszonka:

• 150 g maki
• 75 g masła
• 75 g cukru

Utrzeć masło z cukrem pudrem na gładką masę (ucieranie zajmie ok 8-10 minut). Nie przerywając miksowania dodawać po jednym jajku w odstępach czasowych. Następnie dodawać po łyżce mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia. 

Ciasto przełożyć do formy, ułożyć na wierzchu truskawki pokrojone w plasterki, posypać kruszonką. Wstawić blachę do piekarnika na 60-70 minut. Po ostudzeniu zdjąć obręcz i pokroić.

Smacznego! :)